wtorek, 24 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 9 FIRST DATE

    Niepewnie odwróciłam się do tyłu, ale nikogo za mną nie było. W pierwszej chwili pomyślałam wtedy, że to jakiś żart z jego strony, lecz nagle Zayn pojawił się przed mną. Wystraszyłam się.

-Jestem aż taki straszny? - uśmiechnął się.
-Nie. Po prostu się nie spodziewałam tego.
-Chcę cię gdzieś zabrać - powiedział rozbawiony.
-Mam się bać? - spytałam.
-Skądże znowu.
-To gdzie idziemy?
-Chciałaś chyba powiedzieć gdzie jedziemy. Tam zaparkowałem - wskazał palcem.
-Nie bądź taki tajemniczy.
-Chodź – złapał mnie za rękę i otworzył drzwi od swojego sportowego samochodu.

    Odjechaliśmy z piskiem opon z miejscowego parkingu.

-Najpierw pójdziemy coś zjeść – powiedział.
-A później?
-Dowiesz się w swoim czasie.
-Niech ci będzie - westchnęłam głośno.
-Lubisz pikantne jedzenie?
-No nawet.

    Malik gwałtownie skręcił w lewo, aż podskoczyłam. Wariat. Zatrzymaliśmy się przed jakąś indyjską restauracją.

-Byłaś tu kiedyś?
-Nie miałam okazji. A ty?
-Byłem kilka razy.

    Weszliśmy do środka. Usiedliśmy przy stoliku w kącie. Dostaliśmy menu. Uważnie czytałam co oferują, ale szczerze mówiąc znałam tylko kilka dań. O pozostałych nawet nie słyszałam. Po chwili podszedł do nas kelner.

-Mogę przyjąć zamówienie?

    Zayn spojrzał na mnie.

-Na co masz ochotę? - zapytał w tak specyficzny sposób, że chciałam odpowiedzieć: na ciebie...
-Nie wiem. Zdaję się na ciebie.
-Dobrze, więc poproszę dwa razy kurczaka curry i … - no właśnie i... nawet nie wiem co powiedział.
-Już się robi – odrzekł kelner, po czym odszedł.
-Zaskoczyłem cię tym, że tu jesteśmy?
-Wydarzenia ostatnich dwóch dni bardziej mnie zaskoczyły. Trochę się zmieniło.
-Rozumiem – w tym momencie przegryzł swoją wargę w bardzo pociągający sposób.

    Nie minęło pięć minut a dostaliśmy jedzenie. Wyglądało tak bardzo apetycznie, że od razu zabrałam się za opróżnianie talerza.

-Smakuje ci?
-Bardzo ostre, ale pyszne – odpowiedziałam.
-Jestem przyzwyczajony do takiego jedzenia. Moja rodzina jak gotuje często dodaje ostrych przypraw.
-No widzisz. U mnie natomiast jest inaczej, bo moja mama nie lubi bardzo ostrych dań, więc gotuje bardziej łagodne potrawy.

    Gdy nasze talerze były już puste Malik wyciągnął portfel i ręką poprosił kelnera o rachunek. Zapłacił mu. Wstaliśmy od stolika i udaliśmy się do auta.

-To gdzie teraz ruszamy?
-Pamiętasz jak opowiadałem ci o wyścigach? Chcę ci pokazać jak to wygląda w praktyce.
-Nie.. To chyba jakiś żart.
-Serio mówię.
-Ymm. Ok.

    Wow, jakoś ciężko było mi to sobie wyobrazić. Ale w sumie czemu nie...

*

    Po około dwudziestu minutach szybkiej jazdy dotarliśmy już na przedmieścia Bradford. Nie sądziłam, że będzie tu tak dużo ludzi. Pełno skąpo ubranych panienek, które po prostu siedziały na pojazdach.

-I jak? - spytał chłopak.
-Dziwnie to trochę wygląda.
-Te dziewczyny to tak zawsze...?
-To norma tutaj.

    Byłam pewna, że jak tu przyjeżdżał, to te divy na jego samochodzie też siadały. Zayn zaczął mi wszystko pokazywać. Nawet przedstawił mi kilku swoim znajomym. Oni jakoś 'krzywo' się na mnie patrzyli. No tak, przecież nie pasowałam tutaj...

-Nie martw się dzisiaj nie biorę udziału – roześmiał się.
-Całe szczęście – przytuliłam go.
-Proszę, proszę kogo ja tu widzę?! Nasz wielki bohater i bezbronna, lecz pyskata Isabel. Przeszkodziłem wam gołąbeczki?
-Styles...
-Zawsze obecny – pokazał swój bezczelny uśmieszek.
-Isabel chodź, wracamy do domu. Późno już.
-No tak teraz pewnie profesorek chce pobzykać na chacie, ja skorzystam na następnych korepetycjach – puścił oko.

    Malik wyskoczył do niego z pięściami, ale zdążyłam go zatrzymać.

-Zostaw, nie warto – powiedziałam.

   Posłuchał mnie i odpuścił. Odjechaliśmy stamtąd.

*

   Zatrzymaliśmy się pod moim domem.

-Is wiem, że dla ciebie nie była to idealna randka, ale..
-Zayn tak ci się tylko wydaje. Naprawdę świetnie spędziłam czas z tobą. Więc prawdę mówiąc była ona wyjątkowa – przerwałam mu.

   Chłopak mocno mnie przytulił i obdarował delikatnym pocałunkiem.

-Słodkich snów.
-Nawzajem. Śpij dobrze.
-Obiecuję, że następnym razem będzie lepiej.
-Tak? To będę już chyba w niebie.
-Albo nad niebem – roześmialiśmy się.
______
Wróciłam z nowym rozdziałem :)

Co do poprzedniego to bardzo przyjemnie czytało mi się wasze komentarze. Naprawdę uwielbiam to ;*

Podoba się? = skomentuj :D

Dla was to nic trudnego, a dla mnie to uśmiech na twarzy i chęć pisania kolejnego rozdziału.

To co jak zwykle 30 komentarzy? Mam nadzieję, że tym razem wyrazicie też dłuższe opinie a nie tylko dwa słowa.

xxx.

wtorek, 10 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 8 SURPRISE

    Zaniemówiłam. Myślałam, że on żartuje. Czy to miałoby się skończyć jak w bajce? Zdecydowanie nie. Przecież nie mogę być taka łatwa.

-Zabawne. – odpowiedziałam.
-My się chyba nie rozumiemy, ja ci tu wyskakuje z takim wyznaniem a ty nic. Może powtórzę...
-Nie jestem głucha. - przerwałam mu.

    Jego pewność siebie zaczynała mnie irytować. Jednak to nie powstrzymywało mnie przed byciem z nim.

-Może odprowadzę cię do domu? - zapytał.
-Jak nie masz nic ciekawszego do roboty to czemu nie. - burknęłam.

    Prawie całą drogę przemilczeliśmy. Dopiero koło domu zamieniliśmy kilka słów.

-Przemyślisz to? - obrzucił mnie spojrzeniem.
-Może.
-Naprawdę mi zależy...
-Pójdę już. - odrzekłam.

    Zayn złapał mnie za dłoń.

-Do zobaczenia – uśmiechnął się a w jego oczach pojawił się ten wyjątkowy błysk.

    Weszłam do domu i od razu napiłam się wody. Czy to się stało naprawdę?! Musiałam opanować myśli. Nie mogę uwierzyć w to, że on zwraca uwagę na mnie, podczas gdy tysiąc innych dziewczyn zwraca ją na niego. Poszłam do pokoju, włożyłam na uszy słuchawki i kilka godzin słuchałam ulubionej muzyki. Później wzięłam prysznic i zasnęłam.

*

    Rano obudziłam się wcześniej niż zadzwonił budzik. Chyba pierwszy raz. Budziłam się w nocy co jakiś czas. W moich snach był tylko on. Myśli o nim ogarnęły moją głowę. Nie mogę być taka wredna dla niego. On znaczy coś dla mnie...

*

    Na początku lekcji Zayn zaczął rozdawać sprawdzone zadania domowe. Na moim nie było oceny, ale również komentarz:

-Jeśli nie spróbujesz, nigdy nie dowiesz się czy było warto...

    Zarumieniłam się. Podniosłam głowę i nasze spojrzenia się spotkały. Pod ławką wysłałam mu smsa:

-Nie patrz tak na mnie na lekcji, zawstydzasz mnie.

    Po chwili ujrzałam, że sprawdza telefon. Uśmiechnął się szeroko, więc chyba przeczytał. Przyszła odpowiedź:

-Zastanowiłaś się? :)

    Nie byłam pewna co mam napisać. Chciałam z nim pogadać twarzą w twarz.

-Nie rozmawiajmy o tym teraz.

    Nawet się nie obejrzałam a już odpisał.

-Zostań w sali na przerwie.

    Czas tak szybko płynął. Wszyscy wyszli z klasy

-Odpowiesz mi?
-Tak.
-No więc..
-Tak.
-Co tak?
-Tak, zgadzam się. - powiedziałam z uśmiechem.

    W tym momencie przytulił mnie bardzo mocno, ale nagle odskoczyliśmy od siebie, bo drzwi otworzyła woźna.

-No więc tak jak ci mówiłem zrób ten projekt według tego wzoru. - wskazał ręką na tablicę.
-Przyszłam trochę uporządkować – powiedziała niezbyt entuzjastycznie.
-Proszę bardzo – odrzekł Malik.
-Dobrze, już wszystko wiem. Do widzenia. - czułam się trochę skrępowana.
-Do widzenia.

    Całe szczęście, że ta baba tego nie widziała. Przecież za kontakt z uczennicą on mógłby stracić pracę. Wszystko wydarzyło się tak szybko. Chodzę z Zayn'em. Mój wymarzony nauczyciel angielskiego jest moim chłopakiem. Ale się cieszę. Jak to teraz będzie?! Kurczę, no nie wiem. Pewne jest jedno w szkole musimy być bardziej tajemniczy.

    Oczywiście jak to ze mną bywa z kolejnych lekcji nic nie wyniosłam.

*

    Idąc do domu dostałam następną wiadomość:

-Nie mogłem się powstrzymać! :D

    I kolejną:

-Przepraszam ;)

   Odpisałam mu:

-Dobrze, że odpowiednio szybko zareagowaliśmy. Mogłeś stracić pracę.

   I znowu:

-Bo ona na miłą nie wyglądała.

-Co tam praca ważne, że mam ciebie ;)

-To takie słodkie.

-Ty jesteś słodsza.

-Hahaha dobra nie kłam.

-A tak w ogóle mam dla ciebie niespodziankę :)

   Zastanawiałam się co to może być. Kolejne dwa smsy:

-Zabiorę cię gdzieś.


-P.S Odwróć się, widzę cię.
_________
Jest w końcu ósmy rozdział. 

Wiem, że powinnam dodać go wcześniej, ale po prostu byłam zabiegana i brakowało mi czasu.

Wy oczywiście wykonaliście swoje zadanie i komentowaliście. Mam nadzieję, że z każdym rozdziałem będzie coraz więcej komentarzy. To takie moje drobne marzenie :)

To co dacie radę? 

Hmm... 30 komentarzy i dziewiąty rozdział ? Ta liczba była już osiągnięta, ale co mi tam niech będzie. Nie będę taka surowa :D

Do następnego kochani ;*

xxx.