Świetnie.
Drugi dzień w
ostatniej
klasy a ja już zaspałam. Pewnie
nie będzie wyglądać to zbyt dobrze, ale trudno. Ostatnio nie
potrafię się skoncentrować. Jak mogłam nie usłyszeć budzika?!
Spóźnię się na pierwszą
lekcję z nowym nauczycielem angielskiego. Wakacje były dla mnie
ucieczką od tych wkurzających ludzi. Czeka mnie cudowny dzień w
szkole. Przekraczając jej próg moja samoocena z bardzo niskiego
poziomu spada na ujemny. Przechodząc korytarzem zazwyczaj słyszałam
tylko szepty. A słuch mam bardzo dobry, więc wiem jak gadali o tym
jak okropnie wyglądam albo jaka jestem brzydka. Prawdą jest to, że
mam dużo kompleksów. Ubieram się tak jak mi się podoba, nie gonię
za modą. Zawsze chciałam być osobą, która nie przejmuję się
tym, co inni o niej mówią, ale niestety nie jestem. Dobra, koniec z
tym. Trzeba wstać z łóżka, bo leżąc bezczynnie przez głowę
przepływa tysiące myśli. Dosłownie jakbym tyle gadała, co nie
jest takie oczywiste, bo nie jestem szczególnie gadatliwa, bardziej
nieśmiała i cicha.
Wstałam
z łóżka, leniwie rozciągając mięśnie.
Pośpiesznie
włożyłam
czarne spodnie i szarą bluzkę z nadrukiem.
Wyszłam
z pokoju, udając się do łazienki,
żeby ogarnąć ten nieład na mojej głowie. Jeszcze małe
poprawki twarzy i gotowe.
Nie byłam pewna czy moja mama jest w domu. Zeszłam
na dół.
-Mamoooooo?!
- zawołałam wchodząc do kuchni.
-Cześć
skarbie. – odrzekła.
-Nie
słyszałam budzika, drugi dzień szkoły a ja już się spóźniam.
– powiedziałam.
-Nic
takiego się nie stało, nie przejmuj się. Przepraszam kochanie, ale
muszę być dzisiaj wcześniej w pracy. Tutaj masz drugie śniadanie
– stwierdziła podając mi kanapki.
-Dobrze.
Dziękuję.
-Do
zobaczenia.
-Pa
mamo – uśmiechnęłam się do niej, po czym ona przytuliła mnie i
poszła.
Schowałam do torby drugie
śniadanie. Założyłam buty i wyszłam z domu.
*
Na
zewnątrz panowała piękna, słoneczna pogoda. Zaciągnęłam się
świeżym powietrzem i udałam się w stronę szkoły.
Idąc, mijałam
różnych
ludzi, którzy również się spieszyli.
Wchodząc do szkoły, spojrzałam na zegarek – uff, nie jest tak
źle, spóźniłam się tylko dziesięć minut. Podeszłam pod salę
i
wyobraziłam sobie, że nowy nauczyciel będzie jakiś starym zrzędą,
który będzie próbował mnie pouczać.
Nie byłam pewna czy chcę go zobaczyć.
-Dam radę ! - powiedziałam
sobie w myślach.
Wzięłam głęboki oddech i
weszłam. Gdy go zobaczyłam szczęka dosłownie mi opadła..
-Dzień dobry. Przepraszam za
spóźnienie. - powiedziałam.
-Dzień dobry. Ważne, że udało
ci się dotrzeć, usiądź. - odpowiedział.
Wzrok całej klasy skupiony był
na mnie. To uczucie było okropne. Nie lubię być w centrum uwagi.
Szybkim krokiem ruszyłam i usiadłam w ostatniej ławce razem z
Emily.
Nie
mogłam uwierzyć co się przed chwilą stało. Ten nauczyciel był
może 3 lata starszy ode mnie. Jego oczy były czekoladowe, włosy
czarne.
Wyglądał jak typowy chłopak ze wschodu, ale było w nim coś
wyjątkowego. Był
idealny.
Nagle
ktoś mnie szturchnął.
-
Dobrze się czujesz?- spytała się mnie Emily, widząc że się
zamyśliłam.
-Tak, wszystko w porządku –
stwierdziłam.
-Nie
wydaje mi się, w ogóle go nie słuchasz. – odrzekła.
-Naprawdę nic mi nie jest.-
odparłam.
-To
czemu się tak na niego gapisz? Podoba ci się?
-No
wieeesz…
-Czyli zgadłam. Nie przejmuj
się, według mnie też jest całkiem słodki – uśmiechnęła się.
Emily
znała mnie tak dobrze, że zawsze potrafiła zauważyć, gdy coś
było nie tak. Zazwyczaj
odgadywała co mam na myśli.
To prawda, nie
wiedziałam co on powiedział, ale
starałam się tym nie przejmować.
Po
chwili
on się odezwał.
-
Powtórzę, nazywam się Malik – uśmiechnął się.
Zachowywał
się tak jakby czytał w moich myślach.
To było dziwne. On wydawał się być bardzo pewny siebie. Miałam
pewne przeczucie, które po chwili się spełniło. Wiedziałam, że
zaraz wszystkie dziewczyny zaczną do niego wzdychać...
-Macie do mnie jakieś pytania?
- zapytał Malik.
Największe plotkary i piękności
klasowe zaczęły przesłuchanie. A jak ma pan na imię? A ile ma pan
lat? Dlaczego pan tak młodo uczy?
-Mam
na imię Zayn. Mam 21 lat. Jestem na studiach. Zajęcia z wami to
moje praktyki - odrzekł niezbyt entuzjastycznie.
Nie
mogłam przestać na niego patrzeć. Coś ze mną było nie tak.
Nigdy wcześniej się tak nie zachowywałam. On... miał niesamowity
błysk w oku. Chyba już nie zaśpię na angielski. Będę pilną
uczennicą. Takie stwierdzenia przepływały przez moją głowę.
Cholera, co się dzieje?! Zayn.
Piękne imię. Pasuje do niego.. Po chwili dzwonek przerwał moje
rozmyślania.
-Na
dzisiaj to wszystko. Do widzenia. - odrzekł.
Wstałam, spakowałam moje
rzeczy. Następnie podniosłam głowę, spojrzałam na niego ostatni
raz i wyszłam z klasy. Moje serce biło tak mocno, jak zbliżałam
się do niego, że wkrótce pewnie nabawię się arytmii. Po chwili
gdy już się oddaliłam, odwróciłam się żeby jeszcze raz go
ujrzeć. Wyglądał tak seksownie, trzymając dziennik i zamykając
klasę...
____
Mamy pierwszy rozdział. Liczę, że się spodobało. Zapraszam na aska: http://ask.fm/MalinowaRose
Hej. Mimo, że to dopiero pierwszy rozdział to bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńMogłabyś informować mnie o nextach na tt @Annn_98 lub gg 44433845?
Byłabym wdzięczna.
podoba mi się! musisz jakos rozkrecic tego bloga :D uwazam jednak, ze Harry bardziej nadawalby sie na nauczyciela, moze go gdzies wcisniesz w opowiadanie, ze jest kolega Zayna ze studiow, co? :3 :D
OdpowiedzUsuńide czytac dalej :*